Łosoś pieczony w sosie sojowym to najlepsza odsłona łososia, jak jest mi znana. Banalne wykonanie, zachwycający smak.
Ostatnio nawet jedząc w restauracji łososia, aż się dziwiłam co z nim jest nie tak? czemu tak kiepsko smakuje? zanim sie zorientowałam, że tak po prostu smakuje zwyczajny łoś 🙂
Składniki na 4 porcje:
– łosoś filet ok. 400g
– sos sojowy
– makaron ryżowy – pół paczki, ok 100g
– brokuły, jedna sztuka
– papryczka chilli
– dwa ząbki czosnku
– 2cm kawałek imbiru
– sezam
– olej sezamowy do smażenia (może być inny, neutralny)
– świeża kolendra, zielona cebulka, można dać mięty
– sok z 1/4 limonki
Wykonanie:
Z łososia oskrobać łuski, zostawiając skórę. Przekroić na trzy mniejsze kawałki (podłużnie), ułożyć w naczyniu żaroodpornym skórą do góry i zalać sosem sojowym do połowy wysokości ryby. Odstawić do marynowania na minimum 15 minut.
Brokuły ugotować w osolonej wodzie – wrzucić na wrzątek i gotwać maks. 5 minut od ponownego zagotowania się wody. Odcedzić na sitku, przykryć pokrywką i odstawić żeby doszły.
Makaron ugotować.
Sezam uprażyć na suchej patelni na złoto brązowo.
Łososia piec w piekarniku nagrzanym do 200 stopni, około 15 minut. Wyjąć z piekarnika i podzielić widelcem na mniejsze kawałki, ok 3cm, razem ze skórką.
Na dużej patelni rozgrzać olej sezamowy, dodać posiekaną chilli, starty na tarce czosnek i imbir i chwilę podsmażać. Dodać łososia, makaron, brokuły, sok z limonki i delikatnie wymieszać i chwilę smażyć. Posypać prażonym sezamem.
Podawać od razu.
Dodaj komentarz