Podczas pobytu na Gran Canarii wybraliśmy się na targ w Las Palmas. Najlepszy sposób, any podejrzeć lokalne życie 🙂
Wypiliśmy pyszną kawę, zjedliśmy śniadanko – tosty z lokalnym serem i „metką” z iberico i zrobiliśmy zakupy na obiad.
Stragany uginały się od warzyw i owoców, a stoiska rybne przyprawiały o zawrót głowy.
Rybki smażone na maśle, krewetki z czosnkiem i pietruszką, a do tego patatas viejas, czyli starzone ziemniaczki: specjalna odmiana ziemniaków
gotowana w mocno (bardzo mocno!) osolonej wodzie, dzięki czemu ich skórka marszczy się – stąd nazwa starzone 🙂 Ziemniaczki podawane są tam z mojo verde pietruszkowym, lub paprykowym mojo rojo – obydwa do kupienia w każdym sklepie spożywczym. My postawiliśmy na rojo, do tego prosta sałatka
z pomidorów, cebuli i vinegret.
Zjedliśmy to wszystko o zachodzie słońca na tarasie i to był jeden z najlepszych posiłków z całego wyjazdu 🙂
Dodaj komentarz