Wbrew pozorom szybka sprawa – szczególnie, jeśli do wyrobienia ciasta użyjecie robota. Wtedy najtrudniejsza część to wyczekać, aż bułeczki wyrosną 🙂
Mapo toufu (mapo/mala doufu) to klasyczek kuchni syczuańskiej. Nie udało nam się nabyć jeszcze pieprzu syczuańskiego, o który woła oryginalny przepis (tak jak zresztą większość przepisów syczuańskich), więc zwiększyliśmy ilość chilli; nie mieliśmy też ostrej pasty bobowej doubanjiang, zatem po raz kolejny zwiększyliśmy ilość chilli – do smaku, ma być ostrrre!
Poniższy przepis ma dwa warianty – oryginalny lub z naszymi zamiennikami.
W wersji bez mięska dodajemy grzyby shitake lub pieczarki.
Składniki (na 4 spore porcje):
Bułeczki:
– 250gr mąki pszennej
– 1,5 łyżeczki cukru
– 3,5gr suchych drożdzy (pół paczuszki)
– 2 łyżki mleka
– 1 łyżeczka oleju roślinnego + do smarowania
– 0,5 łyżeczki octu ryżowego/jabłkowego/soku z cytryny
– 0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
– 150ml wody
Mapo toufu:
– 400gr naturalnego twardego tofu
– 200gr mięsa mielonego (wołowe lub wieprzowe)
– 1 łyżka ostrej pasty bobowej (nie mieliśmy, dodaliśmy więcej chilli i łyżeczkę pasty miso, ale myślę, że można ją pominąć)
– 1 łyżka pieprzu syczuańskiego rozdrobnionego (nie mieliśmy, dodaliśmy więcej chilli)
– suszone chilli lub płatki chilli 0,5 łyżeczki (z racji powyższych braków daliśmy 1,5 łyżki)
– 1 łyżka sosu sojowego
– 4 ząbki czosnku starte na tarce
– 2cm kawałek imbiru starty na tarce
– 2 cebule dymki posiekane (białe i zielone części osobno)
– 1 łyżka mąki ziemniaczanej
– olej sezamowy ok. 2 łyżkek
– olej roślinny do smażenia – ok. 1/3 szklanki
– 1 łyżka soli
– 1 łyżeczka cukru
– woda
Wykonanie:
Ciasto:
Drożdze rozmieszać z ciepłą wodą, mlekiem i cukrem.
Mąkę zmieszać z proszkiem do pieczenia, dodać olej, ocet i drożdzową wodę.
Wyrobić gładkie ciasto, o konsystencji pizzowego, może być trochę rzadsze, ale nie może przelewać się przez palce – w razie potrzeby dodać mąki.
Zostawić do wyrośnięcia na dwie godziny.
Mapo toufu:
Tofu pokroić w ok. 2cm kawałki i przez chwilkę zblanszować w posolonym wrzątku – to sprawi, że nie będzie się później rozpadać.
Mięso mielone rozmieszać z 1 łyżką oleju sezamowego.
Przygotować czosnek, imbir i dymkę.
Mąkę ziemniaczaną rozmieszać z 2 łyżkami wody.
Na patelni rozgrzać olej roślinny i wsypać suszone chilli. Smażyć przez ok. 2 minuty, uważając aby się nie przypaliło. Odlać większość do miseczki.
Na pozostałym na patelni oleju chilli podsmażyć czosnek, imbir i białe części dymki. Dodać mięso i całość smażyć, aż mięsko będzie rumiane.
Dodać pastę bobową lub pastę miso jeśli używamy.
Dodać sos sojowy, cukier, drugą łyżkę oleju sezamowego i zagotować.
Dodać szklankę wody i zagotować. Dodać mąkę ziemniaczaną rozrobioną z wodą i ponownie zagotować.
Dodać pokrojone tofu, doprawić do pożądanej ostrości odlanym olejem chilli i do smaku solą lub sosem sojowym.
Gotować bez przykrycia, aż odparuje do pożądanej konsystencji – ma być sosowate, ale na tyle zwarte, żeby nie wypływało z bułeczek.
Bułeczki:
Wyrośnięte ciasto przełożyć na stolnicę i podzielić na 4 części.
Podsypując mąką rozwałkować lub rozgnieść rękami na okrągłe placki.
Każdy placek posmaroważ po wierzchu olejem i złożyć na pół nie dociskając.
Przygotować naczynie do gotowania na parze – może to być bambusowy koszyczek ustawiony na garnku z gotującą się wodą, termomix ma specjalną nakładkę, są zapewne jeszcze inne przyrządy – jeśli jest plastikowe to posmarować je olejem.
Bułeczki ułożyć tak aby się nie dotykały i parować je przez 8 minut.
Bao:
Ugotowane bułeczki przełożyć na talerze i otworzyć (uwaga, będą gorące!).
Do środka napakować mapo toufu, posypać obficie zieloną częścią dymki.
Złożyć spowrotem coś na wzór pulchniutkiej kanapki 🙂
Enjoy!
Dodaj komentarz